1 lutego 2015

Rozdział 7

Od wczoraj zastanawiałam się nad tym co się wtedy wieczorem stało - Harry Styles powiedział, że się go nie pozbędę... to znaczy, że nadal mnie będzie dręczyć. Mój nauczyciel jest moim pieprzonym Stalkerem! Czy mogło być gorzej?
-I jak było wczoraj? - usłyszałam Chrisa.
Spojrzałam na mojego przyjaciela i westchnęłam. Ten to miał się dobrze. Nie musiał się martwić, że jakiś nauczyciel się go uczepił. Może zostanę lesbijką... może wtedy Harold się ode mnie odczepi? Ale jak ja mogę zostać lesbijką, jak mnie laski nie pociągają. Mina mi zrzędła.
-Było ciekawie - odpowiedziałam. -Ale opowiem ci później.
-No weź! - fuknął.
-Też cię kocham - posłałam mu buziaka w powietrzu.
Chris przyłożył dłoń do serca i odetchnął, jakby przez mój gest zmiękł. Zaśmiałam się, a on razem ze mną, jednak nie śmialiśmy się długo, ponieważ jędza, czyli pani Campbell się na nas spojrzała.
-No dobrze klaso - odezwała się. -Jak wiadomo w poniedziałek jedziemy na trzydniową wycieczkę, o której wiecie już miesiąc...
Cholera. Zapomniałam. Miesiąc temu szkoła zafinansowała nam wycieczkę do Yorkshire, która ma się odbyć w następnym tygodniu.
-Widzę, że panienka zapomniała - zaśmiał się Chris.
Szturchnęłam go łokciem, a on podał mi kartkę, gdzie zapisane były różne informacje dotyczące wycieczki, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to:
Nauczyciel towarzyszący - Harry Styles
Naprawdę? Nawet na tej pieprzonej wycieczce nie da mi spokoju? Dlaczego on musi być wszędzie tam gdzie ja?
-Podobasz mu się - stwierdził Chris.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na bruneta.
-Powiedziałam to na głos?
-O tak - uśmiechnął się. -Poza tym ty jesteś piękna, on jest przystojny, i idealna z was para papuszek nierozłączek!
Przewróciłam oczami i pokręciłam głową. Czy on kiedyś przestanie? Niech sobie wreszcie znajdzie chłopaka, bo jest bardziej nieznośny niż z swoim kotkiem.
-Chryste, Sky - szepnął.
-Co? - burknęłam.
-Patrz, widzisz tego gościa, który wszedł do klasy? - spytał.
Odwróciłam głowę w stronę drzwi, gdzie rzeczywiście stał jakiś wysoki i umięśniony brunet z brązowymi oczami. Muszę przyznać, że był przystojny.
-Och tak! - usłyszałam panią Campbell. -To nasz nowy uczeń, Brian, więc przywitajmy go ciepło w naszej klasie.
Brunet rozejrzał się po klasie, ale jego wzrok padł najdłużej na mnie albo Christianie - sama nie wiem. Uśmiechnął się do nas, po czym usiadł ławkę przed nami.
-Kto do cholery zmienia szkołę trzy miesiące przed jej zakończeniem? - szepnęłam bardziej do siebie.
-Ten przystojniak - powiedział Chris.
-Ktoś się zakochał - zachichotałam.
Brian gwałtownie się odwrócił i zlustrował mnie wzrokiem, a ja jak zahipnotyzowana się patrzyłam w jego czekoladowe tęczówki... cholera, ale on miał piękne oczy.
-I kto to mówi - burknął Chris.
Potrząsnęłam głową i spojrzałam na mojego przyjaciela, który patrzył na mnie zabójczym wzrokiem, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Nie bądź taki dobra - przewróciłam się. -Poza tym nie jestem w nikim zakochana!
-Nie wcale - prychnął z sarkazmem. -A pan Styles to co.
Uderzyłam go z otwartej dłoni w tył głowy, na co on jęknął.
-Nie - warknęłam.
-Czy skończyliście się wygłupiać? - przed nami stanęła pani Campbell.
-Nie - odpowiedział Chris i uderzył mnie w ramię. -To za to, że kłamiesz.
Oddałam mu.
-To za to, że oskarżasz mnie o kłamstwo.
Brian z rozbawieniem nas obserwował, ale ja byłam zbyt zajęta Chrisem, z którym nie mogłam przestać się droczyć.
-Panie Williams proszę usiąść z Joshem, a Panna Blue usiądzie z Brianem i to ty będziesz odpowiedzialna, aby odprowadzić go po szkole - powiedziała.
Spojrzałam na Christiana, który z nadąsaną miną wstał i usiadł z Joshem. Westchnęłam i usiadłam obok Briana, który się do mnie uśmiechnął, odwzajemniłam jego gest.
-Cześć - odezwał się.
-Cześć - kiwnęłam głową. -Jestem Sky.
-Brian, miło mi.
-Mi również - powiedziałam szczerze.
Po lekcjach podszedł do mnie Chris, który zarzucił swoją rękę przez moje ramienia i przyciągnął mnie do siebie.
-Jesteście razem? - zapytał zakoczony Brian.
-Nie - machnęłam ręką. -Chodź odprowadzę cię, a ty Chris przestań się o mnie opierać!
Brunet zabrał swoją ręke i odszedł, mówiąc, że Josh coś od niego chciał. Tak, Williams się obraził, ponieważ spędzam czas z chłopkiem, który mu się podoba, będę musiała to jakoś odkręcić, ale najpierw załatwię to co miałamm zrobić, czyli odprowadzić nowego ucznia po naszej szkole.
-Skąd jesteś? - zapytałam.
-Irlandii - uśmiechnął się.
Również się uśmiechnęłam. Było słychać u niego ten zajebisty irlandzki akcent, który od zawsze mi się podobał.
-Co byś chciał zobaczyć? - zapytałam. -Nie wiem od czego zacząć, nigdy nie...
-W porządku - przerwał mi. -Możesz mi pokazać gdzie jest stołówka, biblioteka i wszystko inne - zaśmiał się.
Kiwnęłam głową, śmiejąc się. Pokazałam mu wszystko, oprócz sali gimnastycznej, do której teraz razem z nim się kierowałam, gdy pokonałam schody na dół, wpadłam na kogoś, a po tym specyficznym zapachu poznałam Harry'ego, mam kłopoty?
-Ach, Sky - powiedział.
Odsunęłam się od lokowatego nauczyciela i podniosłam głowę, aby spojrzeć w jego szmaragdowe oczy.
-Panie Styles - skinęłam głową.
-Co cię tu sprowadza? - spytał, przyglądając się Brianowi.
-Odprowadzam Briana po szkole - odpowiedziałam.
Po co mu to kuźwa wiedzieć? Nie dość, że w następnym tygodniu spędzę trzy całe dni w jego towarzystwie, to jeszcze teraz przy tym nowym musi mnie zaczepiać...
-No to nie będę wam przeszkadzał - wycedził przez zaciśnięte zęby.
Ominął nas i wszedł do kantorka, zostawiając drzwi otwarte.
-Surowy? - uniósł brwi brunet.
-Głupi i dupek - poprawiłam, wzruszając ramionami. -Mogę zadać ci pytanie?
-To było pytanie - zaśmiał się. -Ale jasne, dawaj.
-Dlaczego się tu przeprowadziłeś? - zaciekawiłam się.
Brian westchnął.
-Jestem bi - wzruszył ramionami. -Byłem pośmiewiskiem w tamtej szkole.
Machnęłam ręką.
-Tutaj nie zwracają na to uwagi - uśmiechnęłam się. -Chris jest gejem, a ja lesbą!
Brian chciał coś powiedzieć, lecz wtedy usłyszałam ten głos.
-Sky mogę cię na chwilę prosić? Muszę porozmawiać z tobą w cztery oczy - z kantorka wyłonił się Harry, cholera, zapomniałam, że jeszcze staliśmy przed jego kantorkiem, a może i dobrze, że usłyszał, mimo tego, że miało to być na żarty...
-Przepraszam na chwilkę - uniosłam palec wskazujący.
Gdy Brian kiwnął głową, niechętnie weszłam do kantorka Harry'ego, który zamknął, a właściwie zatrzasnął za mną drzwi, po czym przygwoździł mnie do ściany, opierając się rękami o ścianę z obu stron mojej głowy.
-A więc wolisz dziewczyny? - zapytał półszeptem.
-Co ty robisz? - wydusiłam.
Harry przybliżył swoją twarz do mojej, lecz potarł tylko swoim nosem mój nos, a później dotknął swoim policzkiem moje policzko. Czułam jego oddech na swojej szyi, co spowodowało dreszcze na całym ciele. Cholera.
-Wolisz dziewczyny? - szepnął mi prawie niesłyszalnie do ucha.
Przęłknęłam głośno ślinę.
-N-nie - wykrzytusiłam piskliwie. -T-to miałbyć żart...
Harry spojrzał mi prosto w oczy, a później uśmiechnął się do mnie tak, że nogi mi zmiękły.
-To dobrze - odezwał się. -Bo mam na ciebie niesamowitą ochotę.
Wytrzeszczyłam oczy.
-C-co?
-Och Sky - jęknął. -Sprawiasz, że chcę cię posiąść na każdym kroku, nawet nie wiesz jak się przed tym powstrzymuję - pokręcił wolno głową.
Brunet odsunął się ode mnie i cofnął się o krok, a ja dopiero wtedy wypuściłam głośno powietrze, które przez jakiś czas wstrzymałam.
-Więc nie próbuj z nikim robić coś głupiego - powiedział. -I nie przegryzaj wargi! Najbardziej właśnie powstrzymuję się od pocałowania cię, gdy jesteś tak blisko mnie, a ty mnie tylko prowokujesz.
Co ja mam teraz zrobić? Cholera. Nie spodziewałam się tego kompletnie, a teraz jeszcze Harry mi oznajmia, że go pociągam seksualnie... Ale, Chryste, niby dlaczego ja? W tej szkole jest piędziesiąt innych piękności, a ja się do nich nie zaliczam! Poza tym jestem wredną suką w stosunku do Stylesa.
-Zdecydowanie mam na ciebie ochotę, Sky, i tylko na ciebie - odezwał się. -A do tego dochodzi jeszcze ten twój niewyparzony język...
-Nie rozumiem cię, Harry - przyznałam cicho.
Styles ponownie do mnie podszedł i objął mnie w talii, przyciągając do siebie. Mój oddech stał się głębszy, a serce biło w takim tempie, jakbym miała dostać zaraz zawał. Co ja mam teraz powiedzieć? Nic, ponieważ ja i tak nic nie powiem, bo mam gulę w gardle, która nie pozwala mi pisnąć ani słówka.
Szczerze mówiąc chciałam wiedzieć jak to jest być tak blisko niego. I jedyne co powiem to to, że jest cudownie. Gdybym mogła, zostałabym tu już na zawsze. Jego zapach jest taki uzależniający, taki... Chwila... On jest moim nauczycielem, ale takim przystojnym, że nie można mu się oprzeć i to widać.
-Nie musisz rozumieć, wystarczy, że ja wiem jedno, skarbie - szepnął mi do ucha. -Ja też w jakiś sposób na ciebie działam.
On ma rację... Kurwa.

2 komentarze:

  1. Ohh boskie ! :) niech ją pocaluje :3 ohh zajebiste :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj! :)
    Jeśli potrzebujesz zwiastuna na swojego bloga to serdecznie zapraszam tutaj. c;
    dolina-zwiastunow.blogspot.com
    Postaramy się sprostać wszystkim Twoim wymaganiom. :*
    Pozdrawiam.
    PS. Wybacz, że pod postem, ale nie mogłam odnaleźć spamownika. :c

    OdpowiedzUsuń