4 stycznia 2015

Rozdział 2

- Już go nie lubię - burknęłam.
- Nie musisz mnie lubieć, Sky - usłyszałam. - Ale uważaj na moich lekcjach.
Fuknęłam na nauczyciela i otworzyłam zeszyt.
- Jeżeli to jest wyjaśnione, proszę podejdź do tablicy i podaj definicję orgazmu - zwrócił się do mnie pan Styles.
- Pan chyba nie miał nigdy dobrego seksu, że nie zna pan orgazmu - przewróciłam oczami i podeszłam do tablicy.
Cały czas czułam na sobie jego wzrok, ale go ignorowałam. Zabrałam mazak i zaczęłam pisać.
Oragzm (def.) - jest to szczytowanie, najsilniejsze podniecenie płciowe, krótko mówiąc 30 sekund na haju. 
Gdy skończyłam pisać, odsunęłam się od tablicy, a pan Styles zaczął czytać to co napisałam.
- Możesz usiąść - nie był zadowolony z mojej odpowiedzi.
Usiadłam z powrotem na swoje miejsce i zaczęłam bazgrać po swoim zeszycie. Cholera jasna! Ten lokowaty facet myśli, że jest nauczycielem to wszystko może, ale kuźwa, pierwsza lekcja, a on się na mnie uwziął! Jest nas tylko trzynastu w klasie i akurat to na mnie padło. Pieprzony Styles.
- Jesteś idiotką - mruknął Chris.
- Powtarzasz się - warknęłam.
- On jest tylko pięć lat starszy! - wyszczerzył się.
- To bierz go, może zmieni dla ciebie orientację - przewróciłam oczami.
Chris fuknął.
[[ Po lekcjach ]]
- Powodzenia z bogiem seksu - mrugnął do mnie Chris.
Odepchnęłam bruneta od siebie i skierowałam się do klasy biologicznej, gdzie siedział już pan Styles.
- Proszę usiądź, Sky - odezwał się.
Przewróciłam oczami i usiadłam na końcu sali na krześle bokiem do tablicy i oparłam się plecami o ścianę. Nie miałam co robić, więc zaczęłam wpatrywać się w okno. Byłam naprawdę zła na tego pieprzonego nauczyciela! Mogłam siedzieć teraz z Chrisem i wpieprzać pizzę, ale nie, bo Sky musi siedzieć dłużej w szkole przez następne dwie godziny z nauczycielem edukacji seksualnej.
- Skoro nie uważałaś na mojej lekcji to teraz to wszystko nadrobimy - usłyszałam.
Odwróciłam głowę w prawo i uniosłam brwi.
- Mam się uczyć o oragźmie?
 - To przecież tylko trzydzieści sekund na haju - wzruszył ramionami.
- Niech pan się masturbuje i będzie pan miał ten swój orgazm - warknęłam.
Pan Styles się zaśmiał, a ja przewróciłam oczami.
- Śmieszna jesteś - rzucił.
Po prostu go zignorowałam. Minął jeden dzień z nim, a dokładnie jedna lekcja, nie licząc teraz tych pozalekcyjnych, jak ja mam wytrzymać z tym nauczycielem prawie cały rok!? Marzę o tym, aby zwolnić się z tego przedmiotu, ale nie bo przecież edukacja seksualna jest obowiązkowa.
- No to jakie znasz rodzaje orgazmów? - zapytał.
Spojrzałam na niego spod byka.
- Pan chyba poważny nie jest! - powiedziałam. - Jeżeli pan to wszystko wie, to po jaką cholerę ja to mam wiedzieć!?
- Przyda ci się w przyszłości - zaśmiał się.
- Powiem mojemu chłopakowi, żeby doprowadził mnie do orgazmu pochwowego!? Śmieszny jesteś.
- Pan Styles.
- Jesteś starszy ode mnie o pięć lat, więc nie traktuj mnie jak małe dziecko!
- Właśnie, że jestem od ciebie o dużo starszy, Sky, a do tego jestem twoim nauczycielem.
- Cholernym nauczycielem - dodałam.
[[ Styles ]]
Siedziałem za biurkiem i obserwowałem brunetkę. Była piękna, naprawdę piękna, ale była moją uczennicą. Sky różniła się od wszystkich dziewczyn w tej szkole. Nie leci na mnie i to mi się w niej chyba najbardziej podobna.
- Jeżeli nie chcesz się uczyć o orgaźmie, będziemy się uczyć o zabezpieczeniu - odezwałem się.
- Już to przerabialiśmy - westchnęła.
Uśmiechnąłem się głupio.
- No to podejdź tu i wymień mi rodzaje zabezpieczeń.
Brunetka westchnęła, ale podeszła bliżej biurka.
- Myślałam, że jak się zostaje po lekcjach to się nic nie robi - odezwała się. - I jeszcze muszę tu siedzieć z panem i uczyć się o seksie nie seksie.
Zaśmiałem się.
- Słucham cię, Sky.
Dziewczyna przewróciła oczami.
- Antykoncepcja, przerywany stosunek, prezerwatywy i inne - odpowiedziała.
- Robiliście praktyki z zakładania prezerwatywy? - spytałem.
Sky skrzyżowała ręce na klatce piersiowe.
- Nie mówi pan poważnie? - zapytała.
- Mówię całkowicie poważnie - powiedziałem.
- Tak, mieliśmy - mruknęła pewnym siebie głosem.
Uśmiechnąłem się łobuziersko, a do głowy wpadł mi genialny pomysł. Wyjąłem z torby banana oraz małą foliową paczuszkę.
- Proszę - przysunąłem rzeczy bliżej niej.
- Co!? - krzyknęła.
- No proszę - uśmiechnąłem się.
- Pan ma zwyczaj nosić ze sobą banana i kondoma?
- Przydają się - mruknąłem.
- Widzę. Mam molestować banana seksualnie?
Przewróciłem oczami, a ona widząc moją minę po prostu zabrała paczuszkę, z której wyjęła prezerwatywę, po czym chwyciła banana i założyła na niego kondoma. Patrzyłem na to jak zahipnotyzowany, wyobrażając sobie coś bardzo, bardzo brundego.
- Zadowolony pan teraz? - spytała.
- Mhm - mruknąłem.
- Pieprzona edukacja seksualna - usłyszałem, gdy brunetka wracała do swojej ławki.

2 komentarze:

  1. jestem zawiedziona, tak krótkim rozdziałem. serio. podoba mi się to opowiadanie i to jest prawdziwy sukces. zainteresować mnie czymkolwiek co jest związane z 1D. także, szacun ;) i czekam na kolejny. pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ez sopalabym żeby rozdziału były dłuższe ale i tak rozdział boski

    OdpowiedzUsuń