17 stycznia 2015

Rozdział 5

Wróciliśmy do szkoły, w której czekał na mnie Chris. Zanim jednak mogłam porozmawiać z moim przyjacielem musiałam porozmawiać z panem Stylesem, ponieważ poprosił mnie do siebie po lekcjach.
-Chciał pan ze mną porozmawiać - powiedziałam, wchodząc do kantorka, gdzie przed laptopem siedział brunet.
Harry podniósł głowę, gdy zauważył, że weszłam, po czym spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął, a ja nie za bardzo wiedziałam, jak mam zareagować na ten gest.
-Wejdź - powiedział, widząc, że stoję praktycznie w drzwiach.
Weszłam, zamykając za sobą drzwi.
-Chciałeś porozmawiać - burknęłam.
-Jesteśmy w szkole, nie poza nią - zauważył.
Machnęłam ręką na bruneta i zaczęłam chodzić obok półek, na których stały różne wygrany puchary.
-Spojrzałem na twoje oceny - zaczął.
-Ach tak? - uniosłam brew. -Są bardzo ciekawe, prawda? A teraz są pewnie ciekawsze, bo zapewne wpisałeś mi kilka jedynek i...
-Cholerna kobieta - przerwał mi, przewrając oczami.
-Nie możesz tak do mnie mówić - pokręciłam głową. -Jesteś moim nauczycielem.
-I dlatego, że jestem twoim nauczycielem, nie powinnaś niszczyć swoich ocen - burknął.
Uniosłam wysoko brwi, gdy skończył mówić. Kto by pomyślał, że pan Harry Styles martwi się o moje oceny, które mogą się gwałtownie pogorszyć tylko dlatego, że ten brunet jest moim nauczycielem, ale ja nie muszę się martwić o te pieprzone oceny, ponieważ załatwię sobie to cholerne zwolnienie, dzięki któremu nie będę musiała marnować swój czas z panem Stylesem.
-Nie martw się o to - odezwałam się. -Czy to wszystko? Chciałabym już iść.
-Nie uciekaj - powiedział. -Chyba, że chcesz wyjść bez swojego telefonu?
Zmarszczyłam brwi, a Harry sięgnął po białego iPhone'a z pomarańczowym etui i pomachał mi nim.
-Mam twój telefon - oznajmił z uśmiechem.
Dlaczego on ma mój telefon? Co to coś robi u niego? Ten iPhone był w mojej torbie! Chciałam coś powiedzieć, lecz w końcu zamknęłam swoje ustai spojrzałam prosto w oczy Harry'ego.
-Dlaczego, do cholery, masz mój telefon? - zapytałam, krzyżując ręce na piersiach.
-Liz mi go przed chwilą przyniosła, mówiąc, że znalazła go na umywalce w łazience - wzruszył ramionami.
Podeszłam do bruneta, aby zabrać swój telefon, lecz nie pozwolił mi na to Harry, który wstał i podniósł telefon do góry na długość swojego ramienia.
-Będziesz się bawić, jak dziecko!? - fuknęłam. -Powinienieś mi go oddać!
-Rzeczywiście - mruknął, przewracając oczami. -Następnym razem go pilnuj, bo będziesz płakać.
Prychnęłam.
-Oczywiście.
Harry oddał mi moją własność, dzięki czemu mogłam wyjść z tego pomieszczenia. Wychodząc, zastanawiałam się nad tym jak nauczyciel może być takim dzieckiem!? Z tego co mi wiadomo nauczyciel nie powinnien się tak zachowywaćw stosunku do uczniów, chyba że coś się zmieniło, a ja o tym nie wiedziałam.
Stanęłam przed Chrisem, który czekał na mnie, siedząc na ławce z szkolną dziwką - Megan. Przewróciłam oczami i przyjarzałam się tej parze, po czym po prostu westchnęłam.
-Mam was zostawić? - zapytałam. -Bo wiesz, ja mam lepsze rzeczy do roboty, ale widzę, że ty, mój przyjacielu, przechodzisz na biseksualność, jak nie na hetero.
Chris na mnie fuknął, a ja się wyszczerzyłam.
-Zrobiłby dla mnie wyjątek - odezwała się Meg.
Zaczęłam się śmiać, jak psychopatka, a oboje patrzeli na mnie jakbym właśnie z psychiatryka uciekła.
-Myślę, że Chris za Chiny ludowe nie będzie się pieprzył oralnie - wydusiłam.
-Anal też może być - wzruszyła ramionami.
-Typowa dziwka - skomentowałam.
Chris wstał i stanął obok mnie, podtrzymując mnie za łokieć, bo chwiałam się niesamowicie.
-Niestety laski nie za bardzo mnie pociągają - powiedział, zarzucając mi rękę przez ramiona. -Ale zdarza się, że wyląduję w łóżku z kobietą.
W oczach Megan widziałam nadzieję, prychnęłam. Oczywiście, że chce iść do łóżka z Chrisem, bo z nim się jeszcze nie pieprzyła, ale co jej da pieprzenie się z gejem?
-Koniec tego wszystkiego - mruknęłam. -Chodź, chcę stąd wyjść.
Mój przyjaciel się zaśmiał, ale pociągnął mnie w stronę wyjścia, które było tak daleko...
-Dziękuję, że uratowałaś mnie przed tym potworem - odezwał się.
-Nie zniżyłbyś się do takiego poziomu, żeby pieprzyć się z Megan, prawda?
-Wolałbym pieprzyć naszego nauczyciela - zaśmiał się.
Przewróciłam oczami i uderzyłam mojego przyjaciela w ramię.
-Masz szczęście, że Stylesa tu nie ma - burknęłam.
-Lubisz go - stwierdził.
-Nie - warknęłam.
-Mhm - uśmiechnął się. - Po prostu to przyznaj.
-Nie denerwuj mnie, Christianie - mruknęłam. -To nauczyciel w dodatku uczy edukacji seksualnej i sportu, choć on woli jeździć z nami na basen, aby pooglądać ciała młodych kobiet. Pedofil.
Usłyszałam śmiech za sobą i nie był to śmiech Chrisa. Nie, był to Harry. Czy on musi być wszędzie tam, gdzie jestem ja? Cholera. Powoli się odwróciłam i zobaczyłam bruneta, który szeroko się uśmiechnął.
-Pedofil - powtórzył po mnie. -Twoim zdaniem jestem pedofilem, ponieważ jadę z wami na basen?
-Tak, zdecydowanie jesteś pedofilem - mruknęłam.
-Ulala - odezwał się mój przyjaciel. -Przechodzicie na Ty, szybko wami idzie, kochani.
-Zamknij się - wbiłam mu łokieć w brzuch. -Śledzi mnie pan, panie Styles?
-Oczywiście, Sky - prychnął.
Przewróciłam oczami i odwróciłam się na pięcie, po czym skierowałam się do wyjścia, jednka wczęśniej zatrzymałam się przed automatem z napojami.
-Naprawdę mnie pan śledzi - burknęłam, widząc w szkle odbicie Harry'ego.
-Nie mogę kupić sobie wody? - spytał.
Westchnęłam i schyliłam się, aby zabrać wodę, wtedy też usłyszałam - albo mi się wydawało - jak Harry wciągnął głośno powietrze, jednak to zignorowałam i zabrałam swoją butelkę z mrożoną herbatą.
-Ależ proszę bardzo - odsunęłam się i stanęłam przed Chrisem, który się we mnie z zainteresowaniem wpatrywał.
Wzruszyłam ramionami, przez które później Chris zarzucił mi rękę i schylił się, aby szepnąć mi coś do ucha.
-Daruj sobie - powiedziałam zanim brunet się odezwał. -Chcę tylko wrócić do domu i iść spać.
-Nie idziesz spać - pokręcił głową, idąc w stronę wyjścia i ciągnąc mnie za sobą. -Obiecałaś mi rewanż!
-Obiecałam ci rewanż? - zdziwiłam się i objęłam mojego przyjaciela w talii.
Wyszliśmy z szkoły, a ja usłyszałam, jak za nami znów drzwi się otwierają, co oznacza, że Harry wyszedł.
-Fifa - powiedział tylko.
Ponownie westchnęłam, naprawdę wolałam spać niż grać w fifę.
A niech cię, Christianie!










_____________________________________________
Cześć wszystkim ^^
Hm... mam do was małą prośbę, wiadomo, że zaczynam na tym blogu dopiero i chciałabym was poprosić o to, abyście polecili to opowiadanie znajomym, pomoglibyście mi? :3
Obiecuję, że od około 20 rozdziału rozdziały są dłuższe... na wattpadzie są, nie wiem, jak to tutaj będzie... ;/
Następny jutro, kocham was xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz